Kwaśniewski: „Nie wolno lekceważyć czynnika inspirowania.”
Agata Czarnacka: Panie prezydencie, czy kryzys może być szansą dla lewicy?
Aleksander Kwaśniewski: Powinien nią być. Mówię „powinien”, bo jak patrzymy na wyniki ugrupowań lewicowych w świecie, ta teza raczej się nie potwierdza. Widoczna jest jednak porażka neoliberalizmu, wielu ludzi zaczęło mieć wątpliwości co do realizowanego na naszych oczach projektu kapitalistycznego. To wszystko powinno stać się napędem dla partii lewicowych.
Wierzę, że rok 2012 okaże się znaczący. Jesteśmy po kilku wyborach, w których lewica odniosła sukces, jak na przykład w niedużej, co prawda, Słowacji, ale to znaczące. Jesteśmy w przededniu wyborów prezydenckich we Francji. Gdyby Hollande wygrał, co moim zdaniem staje się coraz mniej pewne, niż było jeszcze parę dni temu, ze względu na wydarzenia w Tuluzie, to może to być wiatr w żagle dla środowisk lewicowych w Europie. Najkrótsza odpowiedź na pani pytanie – kryzys powinien być napędem dla lewicy, ale póki co nie wydaje się, żeby to był silny napęd.